„Polski Trybunał Konstytucyjny nie ma mocy prawnej i niezależności oraz nie jest uprawniony do interpretowania polskiej konstytucji”.

„Polski Trybunał Konstytucyjny nie ma mocy prawnej i niezależności oraz nie jest uprawniony do interpretowania polskiej konstytucji”.

Dzisiejszą rezolucję ws. wyroku polskiego Trybunału Konstytucyjnego z 7 października o powyższej treści przygotowało pięć frakcji w Parlamencie Europejskim: Europejska Partia Ludowa, Socjaliści i Demokraci, Zieloni, Odnowić Europę i Lewica. Za przyjęciem rezolucji głosowało 502 eurodeputowanych, za jej odrzuceniem głosowało 153 europosłów. Wstrzymało się 16.

Wyrok polskiego Trybunału Konstytucyjnego rezolucja nazywa "zamachem na europejską wspólnotę wartości i prawa".

UE daje jasny komunikat – celem jest zawładniecie Polską. Sytuacja jest naprawdę poważna.

Według eurokratów Polska nie jest legalnym państwem do póki władza nie zmieni się na bezkrytyczną wobec postanowień UE.

Czyli według eurokratów Polska nie jest legalnym państwem - tak rozpoczyna się V rozbiór Polski.

UE nie uznaje kompromisu. Celem będzie jugosławianizacja państw Europy, i dobrze wiemy, czym to się skończy. Może UE tego chce, ale kto wie, w ostateczności może naprawdę trzeba będzie wyjść z UE. Jeśli eurokraci niszczą Polskę, bo nie podoba im się obecny rząd, to będą zawsze niszczyć Polskę, bo nigdy nie spodobają się im Polacy, którzy chcą zachować własne państwo.

Bezkrytyczni zwolennicy UE są tacy naiwni, że nie rozumieją, że władcy UE gardzą także nimi. To emocjonalne wyrzeczenie się Polski od setek lat jest przyczyną wielu naszych trudności i tragedii: zagłady, biedy, emigracji, depopulacji.

Unia Europejska chce doprowadzić, aby to sami Polacy, przestraszeni wyjściem z UE, doprowadzili do zmiany władzy. Obojętnie, jakimi metodami. Demokracja ma dla eurokratów – naprawdę niewielkie znaczenie. Celem jest komunistyczne jedno państwo unijne.

W przeciwieństwie do V kolumny, dla mnie Polska jest Polską, gdy nieważne, kto akurat rządzi: PO, PiS, SLD-PSL czy PZPR. Trzeba być zdrajcą, głupcem, albo jedno i drugie, żeby się cieszyć, np. z holenderskiego ataku na Polskę, gdzie są plany, aby parlament holenderski przegłosował ucięcia środków na "odbudowę". Nasze własne kłótnie i spory, to nasza wewnętrzna sprawa.

Jednak dla wielu Polaków to wszelkie niezadowolenie wobec Polski płynące z zagranicy to pretekst do zlikwidowania Polski. Co za niewolnicza mentalność. Małostkowi, prymitywni w swojej nienawiści, z zaniżonym poczuciem własnej wartości ludzie.

Orzecznictwo wielu krajów UE wskazuje na wyższość krajowego porządku konstytucyjnego nad unijnym.

Tymczasem to Unia Europejska wchodzi w konflikt z Polską (próby likwidacji gospodarki – patrz: Turów), a nie Polska z Unią. UE będzie niszczyć Polskę, aż Polacy nie zlikwidują własnej suwerenności. Wyjście Polski z Unii Europejskiej jest tylko kwestią czasu.

Po wyjściu Wielkiej Brytanii z UE, gdy praca da Polaków jest tam ograniczona, a Unia nie będzie przyznawać Polsce środków, które m.in. wcześniej z Polski wpłynęły, bytność Polski w UE traci sens. W obecnej sytuacji trudno czekać, aż UE sama się rozpadnie.

Należy zawierać bliższe relacje z Chinami, Turcją, Szwecją, poprawić relacje z USA i Białorusią, ale nie kosztem pochylania własnej głowy. Tak, naszym atutem (i gospodarczym celem naszych wrogów) jest strategiczne miejsce w którym jesteśmy - bliskość położenie względem Azji. 

Myślę, że 11 listopada powinniśmy demonstrować przeciwko atakom Unii Europejskiej na polską suwerenność. Ponadpartyjnie. Wszyscy Polacy razem. Bez względu, czy ktoś jest zwolennikiem PiS, narodowców, Solidarnej Polski, sejmowej Konfederacji, czy Konfederacji Polski Niepodległej.